O korzystaniu z telefonu
Mam telefon komórkowy, oczywiście że mam. Płacę za niego, więc mam. Mam dla siebie, bo jest mi potrzebny. Niektórym ludziom wydaje się jednak, że mam go dla nich. Nic bardziej błędnego.
Dlatego - zmuszona okolicznościami - piszę tu do wiadomości tychże błądzących, jakie są zasady telefonowania do mnie:
1. Między 9. rano a 21. wieczorem. Ani minuty przed i ani minuty po. To dotyczy również sms-ów.
2. Nie uznaję pogaduszek telefonicznych o niczym. Jest wiele osób, które to uwielbiają - wystarczy wystukać inny numer.
3. Jeśli ktoś umie pisać, to lepiej aby napisał sms-a; jeśli nie umie - trudno, niech mówi.
4. Aby załatwić ważną i skomplikowaną sprawę wystarczy minuta. Aby załatwić mniej ważną - pół.
5. To, że ktoś ma mój numer telefonu (a wiele osób ma), nie oznacza, że automatycznie jest właścicielem mojego czasu i uwagi. Nie jest.
Powyższe zasady nie dotyczą jedynie 5 (słownie: pięciu) osób w całym wszechświecie. Z tym, że z nimi akurat raczej problemów nie ma i nic im nie trzeba tłumaczyć.
No dobrze, napisałam, ogłosiłam publicznie, teraz będę już z czystym sumieniem egzekwować. Dziękuję za uwagę.
P.S. Ci, którzy mnie znają, na pewno już się domyślili, iż ktoś doprowadził mnie do furii, skoro napisałam jak napisałam. Dobrze się domyślacie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz