Dokarmianie przez klikanie

wtorek, stycznia 18, 2011

Pi, pi, piiiiii, gr, gr, grrrrrr...

Ja wiem, że to bardzo mądre tak patrzeć przyszłościowo i tworzyć podwaliny, czy jak się to tam mądrze określa...

Ja to wszystko wiem, ale - no kurczę - z natury jestem bardzo, ale to bardzo mało cierpliwa. Więc mogę sobie wiedzieć, że to mądre, ale z drugiej strony cholery dostaję, kiedy pomyślę, że to wszystko dopiero będzie. Wolałabym móc napisać: yes, yes, jest!
No powiem wam, że to wściekle ciężka próba dla mojego charakterku niespokojnego... Siedzę i piszczę i zgrzytam. Na plus dla mnie, że jednak jakoś wytrzymuję... Jeszcze ;)

środa, stycznia 12, 2011

Czemu cicho siedzę?

Siedzę cicho, albowiem mam mnóstwo do roboty i w dodatku kreatywna* jestem do ogłupienia.

Paskowany futrzak niestety dzielnie pomaga mi w pracy, a ponieważ praca jest cholernie precyzyjna i w dodatku na biurku leżą multiliardy maciupkich cholerstw, więc nie muszę już dłużej wyjaśniać, jak bardzo Franz mi to wszystko ułatwia... A przecież w klatce go nie zamknę... A w zasadzie to czemu niby nie? Pomyślę o tym. Póki co jakoś współegzystujemy, przy czym ja znacznie częściej klnę, niż zazwyczaj, co się przekłada na: nie klnę gdy śpię ;)

*Kreatywność - tutaj: wspinanie się na wyżyny pomyślunku szczególnie w tematach typu "skoro nie mam tego co niezbędne, to ja to zastąpię (...myślenie kreatywne...) tym".

Grr... ;)