Po wakacjach. Szkoda.
No i niestety, wakacje się skończyły i nasz tryb życia wraca do przedwakacyjnego. Trudno się odzwyczaić po trzech miesiącach (z małą przerwą) bycia razem przez całą dobę... bardzo trudno - i nam i małej.
Przede mną - już w czwartek - wyjazd na targi do Krakowa, a co za tym idzie spotkanie z mamą i... być może z moim Eks, który przypadkiem tam się ma znaleźć. Tak więc istnieje nadzieja, że wpadniemy razem na jakieś piwo i fajną rozmowę; oczywiście jeśli pozgrywamy jakoś sensownie terminy, ale może się uda. Dobrze jest się dobrze rozstać, żeby znów się dobrze spotykać ;) Pokrętne, ale wiadomo o co chodzi.
Ostatnio w wolnych chwilach wieczorami porobiłam to i owo znów na szydełku, jak kiedyś - miałam taki malutki sklepik i sprzedawałam unikalne rzeczy dla kobiet. Teraz to jest galanteria dla niemowlaków, może ktoś kupi, wstawiłam na Allegro i zobaczymy. Zainspirowała mnie sąsiadka - spotykamy się na spacerach z psami, ona ma pięknego husky, Pattona - Krysia robi luksusowe ubranka do chrztu, też szydełkowane. Te moje rzeczy są raczej na co dzień. Wyglądają na przykład tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz