Przejebane (sorry za słownictwo)
No, to szlag trafił stałą pracę i stałą pensję. Bo ktoś wymiękł, nie słuchając moich sugestii... Takie życie freelancera.
Szkoda, że pół miesiąca temu mnie o tym nie poinformowano, bo - jak sądzę - decyzje zapadły już wtedy. Nie szalałabym wtedy tak z zakupami... no, ale cóż - takie życie freelancera.
Szkoda, że q...wa, ludzie nas nie słuchają, choć siedzimy w tym od dawna i lepiej to znamy, niż oni mówią po polsku... No, ale takie jest, q...wa, życie freelancera.
Zaczynamy od... no cóż, zaczyna się zawsze od początku. Taki już los freelancera.
Teraz to już niech ci, co mnie lubią - myślą ciepło. A ci co nie... laleczki voodoo zadziałały. Gratulacje. Ale ja jeszcze nie skończyłam... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz