Dokarmianie przez klikanie

wtorek, lutego 05, 2008

Domowe leczenie - skuteczne

W niedzielę świeciło przepiękne słońce, więc ubrałam się niestety na pogodę, którą widziałam, a nie na temperaturę, która panowała. Usprawiedliwia mnie brak zewnętrznego termometru. Nie usprawiedliwia zaś to, że gdy po chwili poczułam, jak jest zimno - nie wróciłam, aby się przebrać. A ponieważ pobliski sklep był nieczynny, więc krótki spacer przerodził w dłuższą wyprawę. No i...

...wróciłam sztywna z zimna, po czym - jak wiecie - rozpuszczałam Pimpi. Popełniłam kolejny błąd, bo trzeba było do niej dołączyć i też się porozpuszczać. Efekt kilku skumulowanych błędów - dreszcze, gorączka, kaszel... nie było dobrze.

Sprawy zdrowienia nie ułatwiał fakt, że mam wstręt do farmaceutyków wszelakich (ale to już raczej nie jest błąd), więc wczoraj nakupiłam owoców południowych, zrobiłam sobie esencjonalny rosół, skonsumowałam to wszystko; na koniec popiłam gorącym piwem z miodem i świeżym imbirem i walnęłam się do łóżka. Podziałało. Może nie jestem jeszcze w szczytowej formie, no ale w porównaniu...

Sposób leczenia wypróbowany, polecam go więc równie lekkomyślnym, jak ja, istotom. A tak w ogóle, to ja już chcę wiosny, proszę...

Brak komentarzy: