Dogproofs
Pimpi pozwala na coraz spokojniejsze przespanie nocy, niedługo powinno być normalnie, a zmiana czasu działa na naszą korzyść.
Dziś dzień pod znakiem przystosowywania mieszkania do małego psa. Przemeblowywanie, zmiana prowadzenia kabli, stałe miejsce na legowisko i miski, blokady dostępu do najatrakcyjniejszych (z jej punktu widzenia) miejsc.
Odniesione sukcesy wychowawcze:
prawidłowo reaguje na imię, na "nie" oraz na klaśnięcie, które też oznacza "nie" (ona chyba myśli, że to nasze ulubione słowo); siusia w 50% tam, gdzie my byśmy chcieli, aby to robiła; zaczyna korzystać z posłania zgodnie z jego przeznaczeniem; co najważniejsze - wreszcie normalnie je, a były z tym problemy; w 50% ograniczyliśmy żebranie przy naszych posiłkach.
Odniesione porażki wychowawcze:
siusia co drugi raz tam, gdzie my byśmy chcieli, aby to robiła; żebrze przy co drugim naszym posiłku; nie upilnowaliśmy jej i w czasie 2 sekund pozbawienia nadzoru dorwała paszczą łańcuch rowerowy, na wiosnę świeżo nasmarowany - efekt: długie czyszczenie pyszczka bardzo, bardzo niezadowolonemu z tego psu; nie oduczyliśmy jej jeszcze pędu do konsumpcji papieru, najchętniej w postaci książek - efekt: nie da się przy łobuzicy spokojnie czytać, trzeba ukradkiem, gdy ładuje akumulatorki :)
Bilans:
fajnie, że ją mamy i wcale nam nie szkoda tych wszystkich pozaciąganych pazurkami ubrań :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz