Psuje jedne...
...wszystko mi poprzestawiały :)
Pierwszy raz od wieków obudziłam się o siódmej rano. Przez teścio-psuje, które dotarły dopiero około północy, choć miały wcześniej...
Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, wypiło się to i owo i tymi drogami doszło się do tej skandalicznej pory budzenia. Dla ścisłości dodam, iż tylko ja się obudziłam tak hmm... wcześnie - cała reszta śpi słodko. Chyba zmienię porę śmigusa. Z kwietnia na początek października ;) Gdzie moje wiadro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz