Dokarmianie przez klikanie

wtorek, października 19, 2010

Zima idzie...

...więc w tym tygodniu w domu jak w przedwojennym dworze - zapasy się robią.


Suszą się korale z różnego rodzaju papryczek, pasztety się robią, szynki i golonki, przyprawy i sałatki, rybki się marynują, nalewki się nastawiają i takie tam różne, różniste inne pychoty na zimne dni.

Wszyscy aktywnie uczestniczą - życie przeniosło się do kuchni, gdzie ja króluję; Mąż zakupy robi (nawet po raz dziesiąty, bo czegoś własnie zabrakło) i taszczy do domu, i śmieci wyrzuca, i przyprawy trze w moździerzu - no anioł prawdziwy, bo to wszystko bez mrugnięcia okiem nawet, bez narzekania żadnego.
Zwierzaki karne jak nigdy, ale kto by nie był karny przy takiej ilości obrywek i możliwości sprawdzenia czy papryczki równo się suszą i czy wątróbka dobrze w maśle uduszona (Franz) oraz czy skórka na golonkach mięciutka, a marchewka do sałatki w sam raz (Pimpi).

Tak więc zima może sobie przychodzić, a co nam tam, phi :)

Brak komentarzy: