Dokarmianie przez klikanie

sobota, lutego 27, 2010

Ze wspomnień recydywistki...

...czyli rady ciotki Qilii dla przyszłych mężatek i mężów.


Bogata w wieloletnie doświadczenia z facetami mojego życia, postanowiłam coś napisać na tematy męsko-damsko-małżeńskie. Jeśli ktoś nie lubi dostawać rad, to niech po prostu nie czyta dalej.

Jeśli lubisz lub jesteś tylko ciekawa/y, to powiem ci parę rzeczy, których nauczyłam się w ciągu mojego, blisko półwiecznego, życia (i to jest - o dziwo - wszystko na poważnie):

1. Jeśli jesteś z kimś dłużej niż pół roku w związku nieformalnym, to już tego nie zmieniaj - trwaj w nim i nie próbuj formalizowania, to nie wypali (ostatnio zresztą potwierdzili to naukowcy; tak, amerykańscy - dobrze się domyślasz ;)
2. Kobieta musi (OK, to ważne i powinno być napisane MUSI) szanować swojego mężczyznę, a mężczyzna musi (tu już bez wielkich liter) szanować swoją kobietę. Jeśli się nie szanują i nie podziwiają wzajemnie - padnie im związek wcześniej lub później.
3. W domu, w rodzinie - musi rządzić facet. Tak jest dobrze i tylko to ma sens, a związek ma wówczas głowę i nogi na swoich miejscach. Jeśli w domu próbuje lub - co gorsze - nie próbuje, a rządzi, kobieta - też związek padnie i to z hukiem. I niech mi tu feministki nic nie mówią o równości - równość to sobie może być w związkach... hmm... nazwijmy je jednopłciowymi. O tych się nie wypowiadam, bo nie próbowałam, więc się nie znam.
4. Ważne: podziwiać i doceniać. O tym już było w 2., ale tam bardziej o szacunku. A podziwiać tę drugą osobę można w zasadzie za wszystko... Nawet za to, że tym razem (od tygodnia proszona) wreszcie kupiła zapałki. I mimo, iż przejaskrawiam dla jaj, to jest to bardzo ważny element; sądzę, że wręcz najważniejszy. Ludzie chętnie i łatwo wynajdują powody do krytyki innych, a tak trudno i mało chętnie powody do podziwiania tychże innych... A gdyby tak spróbować odwrócić te proporcje?
5. Jeśli powyższych elementów nie ma w twoim związku, to spróbuj to naprawić. Jeśli się nie da lub czujesz, że nie masz ochoty naprawiać - odejdź. Dziś. Nie męcz siebie i człowieka - kiedyś kochanego... Nie nabijaj bez sensu licznika czasu. Odejdź, choć - obiecuję - będzie bolało.
6. Ucz się na swoich błędach i pamiętaj: tak jak do tanga trzeba dwojga, tak do spieprzenia związku też. Nie łudź się, że to tylko twój partner był winien. Nie. Wina zazwyczaj rozkłada się 50:50 (pomijając jednostronne patologie, ale nie o nich tu mowa).
7. W Biblii jest parę mądrych rzeczy, a najmądrzejsze z nich są te dwie: nie rób drugiemu, co tobie niemiłe oraz kochaj bliźniego jak siebie samego. Wszyscy je oczywiście znamy. Problem w tym, że najrzadziej pamiętamy o nich w relacjach z najbliższymi...

No, i to by było w zasadzie na tyle. Zbyt wiele lat zajęło mi zrozumienie tego. Cóż, ale dobrze, że chociaż późno, a nie wcale. Może dzięki temu, że dotarłaś/eś aż do tego miejsca, tobie zajmie to mniej czasu. Może.
Chciałabym. Bo przecież świat jest tym piękniejszy, im więcej szczęśliwych go zaludnia :)

Brak komentarzy: