Pimpi's Diary - Part 3.
No to mam przerąbane... Bo:
1. Nie słucham, gdy mnie wołają... (rozumiecie - taktycznie głuchnę, chyba się to wydało, ups...) - ale to chyba normalne, jestem już DOROSŁA i nie muszę ciągle przybiegać jak szczeniaczek.
2. Nie cierpię chodzenia na smyczy (a wy byście lubili?) - ale to chyba normalne, jestem już DOROSŁA i nie muszę być prowadzana na sznurku jak szczeniaczek.
3. Znalazłam sobie fajne perfumy na spacerze (nie znam nazwy, ale ekstra) - ale to chyba normalne, jestem już DOROSŁA i nie muszę pachnieć tfu... mydłem jak szczeniaczek.
4. Lubię czasem odwiedzać te przydrożne stołówki (wiecie - śmietniczek, jakieś jedzonko dla gołębi, te sprawy, fast food - no, co? też lubicie...) - ale to chyba normalne, jestem już DOROSŁA i nie muszę jeść tylko tego co mi dadzą, jak szczeniaczek.
Dlatego mam przerąbane... Ona mnie chyba sprzeda. Tak mówi... Mówi że by mnie sprzedała, ale nie widzi na razie w okolicy idioty, co by mnie kupił... I jak ma lepszy humor, to tłumaczy Jemu że to normalne, że to taki młodzieńczy bunt i że wytrzymają, i jeszcze coś o tym czasem rozmawiają, że jak to będzie fajnie, jak ja już dorosnę i będę normalnym psem.
A przecież ja JESTEM DOROSŁA, nie tak jak szczeniaczek... mam prawie pięć miesięcy, nie tak jak szczeniaczki co mają cztery i pół... Cześć, bo znowu będę miała przerąbane...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz