Dokarmianie przez klikanie

piątek, kwietnia 13, 2007

Życie przyspieszyło

...jakoś tak prawie niezauważalnie z początku, lecz po kilkunastu dniach już widzę, że znacznie.

To dobrze. Praca przyspieszyła, życie osobiste się dotarło, mała rośnie, wiosna już w pełni, kilka spraw zakończyło się definitywnie, kilka nowych zaczęło. Dobrze. Zmęczenie wiosenne mi przeszło, przydechnięta ochota do życia znów energicznie podniosła łepek. Bardzo dobrze.

Jak zwykle w przełomowych momentach zniknęłam na trochę z bloga, ale to chyba nie dziwi... Szkoda mi trochę, że więcej siedzę w domu, niż bym chciała - pierwszy prawdziwy spacer z Pimpi będę mogła, po wszystkich tych szczepieniach i kwarantannach, zrobić dopiero 11 maja.


Na koniec pokażę wam moje marzenie... Jak ja bym chciała TEGO spróbować :) Może być na rzece, może być z górki, ale chyba ten wodny sposób bardziej mi się podoba.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Próbowałem TEGO, bodajże w zeszłym roku (wiem, wiem - stary i głupi :]). Nic specjalnego ;)