Troche o niej, troche o mnie
Mała wyspecjalizowała sie w pewnej czynności, która - o ile ją przyprawia o euforię - o tyle mnie o furię.
Dochodzi do perfekcji - jeszcze rano zajmowało jej to około dwóch sekund, teraz ledwie ułamki sekundy. O co tyle gadania? No prawie o nic. Każdy kto ma słuchawki z mikrofonem wie, iż na mikrofon nałożona jest taka wytłumiająca gąbka. No i to o nią chodzi... Pimpi zdobywa ją coraz szybciej... A mnie coraz więcej czasu zajmuje wyciągnięcie gąbki spomiędzy zaciśniętych, przeszczęśliwych z trofeum szczęk i nałożenie jej ponownie na mikrofon... Ona się rozwija - ja się uwsteczniam najwidoczniej... Ale nie do końca, bo...
...już od lutego, ale nieoficjalnie, a od dziś już oficjalnie pracuję nie tylko u siebie, ale i w Trójce. Tej radiowej. I bardzo się z tego cieszę, ba... dumna jestem, cieszę to mało powiedziane :) Jak wejdziecie na ich STRONĘ - to ja tam gdzieś jestem :)
P.S. Dziękuję, Wojtku. Nie musiałeś, ale mogłeś... i za to właśnie dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz