Dokarmianie przez klikanie

środa, grudnia 27, 2006

Kurczak czyli dres

Od pewnego czasu - jak pewnie niektórzy już wiedzą, dokarmiamy gołębie na parapecie. Ot, nic takiego - nie my jedni...

Od paru dni wiemy jednak, że tak ściśle - to dokarmiamy gołębia. Na początku inne też miały nadzieję na parę okruszków, ale ten jeden szybko im wytłumaczył, że ich rolą może być jedynie asystowanie przy jego posiłku.


"Kurczak" ma swoją ksywę dzięki rozmiarom bardziej zbliżonym do domowych nielotów. Dziób ma jak średniej wielkości papuga i umie zrobić z niego użytek. Z parapetu nie sfruwa (bo za ciężki), lecz spada i dopiero później udaje mu się jakoś lecieć dalej. Okruszków nigdy mu dość, a gdy ich brakuje - znacząco i z ponagleniem patrzy na nas. Trudno go polubić, z tymi jego manierami dresa, ale nie mamy wyjścia - to jedyny gołąb jakiego mamy i inaczej nie będzie - już on tego dopilnuje ;)

P.S. Pisałam parę dni temu o kliencie i kasie. Kasa została wysłana zgodnie z obietnicą, lecz nie zdążyła dotrzeć, aż do dzisiejszego poranka.
Ma to jednak swoją bardzo dobrą stronę - jestem jedną z niewielu osób, które zakończyły święta z większą ilością gotówki na koncie, niż miały jej przed nimi :)

Brak komentarzy: