Dokarmianie przez klikanie

środa, września 15, 2010

Pułapki i przyjemności

Z szarlotki na razie nici, bowiem okazuje się, że w stolicy bardzo łatwo jest kupić tortownicę kosmiczną made in NASA za ponad stówę, ale zwykłej blaszanej za kilka złotych - się nie da...


Spokojnie, rozejrzymy się i znajdziemy, mamy czas. Zamiast szarlotki były ciastka francuskie w trzech rodzajach i pieczony kurczak, który robi się sam.

Od razu przepisy:
Ciastka.
Ciasto francuskie pokroić w kwadraty i trochę prostokątów. Na środku jednych kwadratów układać kostki dobrej czekolady, na pozostałych po truskawce z konfitur, unieść rogi kwadratów, zawijać w sakiewki. Prostokąty raz pośrodku przekręcić o 180 stopni, wyjdą kokardki, lekko przydusić, posmarować (jajkiem, białkiem, mlekiem, wodą - co mamy), posypać brązowym cukrem. Piec w 200 st. C, sakiewki przez 20, kokardki 15 minut. Równie dobre na zimno jak i na gorąco (czyli zrobić więcej, żeby coś na zimno zostało).

Kurak.
Przygotować przyprawę w moździerzu (po łyżeczce kolorowego pieprzu, ziołowego i vegety, 3-4 ziarna ziela angielskiego). Natrzeć kurczaka oliwą (w środku też) i 2/3 przyprawy; napełnić nadzieniem (czosnek, cebula, chilli, pieczarki pokrojone w kawałki + 2 goździki i 2 liście laurowe + 1/3przyprawy + 2 łyżki posiekanego zimnego masła). Ptaka włożyć do rękawa, dodać 6-8 nieobranych ząbków czosnku, zamknąć rękaw. Piec wg zasady waga=czas (czyli każdy kilogram=godzina) w temperaturze 175 st. C. Na 10 minut przed końcem rozciąć rękaw, polać sosem i dopiec w temperaturze 190 st. C. Równie dobry na zimno jak i na gorąco (raczej zostanie na zimno, jeśli jest duży).

Brak komentarzy: