Dokarmianie przez klikanie

piątek, stycznia 08, 2010

Tresura i zmywanie

Do wychowania Franza aktywnie wciągnęliśmy Pimpi.


Teraz, gdy Franz urządza koncert, nie musimy już wyć razem z nim - Pimpi biegnie do niego i w sekundę jest cisza, bo kot zadowolony (ktoś się zainteresował, można przestać wołać) i my oczywiście też - z powodów oczywistych. Pimpi chyba najbardziej - ma zajęcie i może udawać, że rządzi kotem :)
Uczymy ją jeszcze szukania Franza, gdy nie wiemy, gdzie kocurek jest. Myślimy ponadto o komendzie "przynieś kota", ale to jeszcze nie teraz ;)

Pimpi także usiłuje kota na swoje potrzeby wychować: przynosi mu zabawki i namawia go, aby jej rzucał. Na razie bez efektów, ale ma sporo czasu :)

Zmywanie naczyń natomiast stało się czynnością rozrywkową, choć teraz trwającą trzy razy dłużej, kot bowiem kocha wodę i pomaga. U poprzednich państwa miał brodzik, w którym pławił się przy okazji kąpieli swojej pani - u nas jest tylko wanna i ona jakoś nie bardzo go pociąga. Za to jest zlew i zmywanie. Super zabawa, po której naczynia są mokre, kuchnia jest mokra, Q. lub K. są mokrzy, kot jest też mokry, ale za to jaki szczęśliwy! A co mi tam, skoro tak go to bawi, to mogę zmywać dłużej ;)

Brak komentarzy: