Tęsknimy
Taaak, teraz to ja czekam (a ściślej my, bo mała też bardzo za nim tęskni, jak przedtem za mną) i nie mogę sobie znaleźć miejsca. A mówiłam, żeby się nie przyzwyczajać...
On tam gdzieś ciężko pracuje w te wściekłe upały, ja tu - choć na pewno mniej ciężko. Jak dobrze że są telefony i internet - odzwyczailiśmy się od bycia osobno, a przecież jeszcze przed rokiem czekaliśmy tygodniami. Teraz dzień to problem, a co dopiero tyle dni...
No i Pimpi, po niej tę tęsknotę tak bardzo widać. M. opowiadał mi, jak osowiała, smutna i nieszczęśliwa była przez te kilka dni mojej nieobecności. Teraz to potrwa dłużej, więc pewnie będzie trudniej. Ale wiem już z doświadczenia, jak go powita. I wiem, jak ja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz