Nomadki
Jeśli nic się nie posypie (bo posypać przecież zawsze się może i to z wielu stron), to dziś wieczorem przeprowadzamy się do nowego mieszkania.
Zniknę z sieci, bo netu tam jeszcze nie ma i dopiero muszę zamówić, więc pewnie założenie kilka dni potrwa. Wykorzystamy ten czas na poznawanie topografii terenu; mieszkałam kiedyś w tej dzielnicy, ale to było 21 lat temu i jak zauważyłam - zmieniło się tam prawie wszystko. Poza tym oczywiście trzeba będzie rozpakować to, co zaraz zacznę pakować.
Czy ja już pisałam, że nie cierpię przeprowadzek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz