Runął wam kiedyś domek z kart?
Bo temu CZŁOWIEKOWI pewnie niejeden... przy okazji przepraszam wrogów, którzy skuszeni tytułem, weszli tu z uśmiechem na ustach :)
A tak w ogóle to w sieci ostatnio nie znajduję nic ciekawego, bo zajmuję się głupimi, za to niskopłatnymi robotami, buu... No cóż, czasem trzeba, takie życie. Poza tym wszystko w porządku, znów zaczęłam nawet umieszczać zdjęcia na fotoblogu, ale tak naprawdę, to moim podstawowym zajęciem ostatnio jest uganianie się za kasą - nie lubię tego, ale kto lubi?
Przepraszam więc za ciszę, przy głupich robotach niestety wena zdycha, a nie chce bylejakości, bądźcie więc cierpliwi, niebawem wrócę z nową energią :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz