Horror... horror... horror...
Nie, tytuł nie oznacza, że po raz n-ty obejrzałam "Czas Apokalipsy"...
Padł mi główny twardy dysk. Padł zupełnie i nieodwołalnie. Całkowicie. Wziął i umarł.
Tym, którzy wiedzą o co chodzi i z czym się to wiąże, nie muszę nic tłumaczyć. Tym, którzy nie wiedzą - i tak nie zdołam wytłumaczyć niczego.
Jutro może skończę wszystko stawiać na nowo... i może też przestanę myśleć o tym, co straciłam...
P.S. Nie wiem, czy kategoria "codzienność" to dobra kwalifikacja tego zdarzenia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz