Dokarmianie przez klikanie

wtorek, listopada 07, 2006

Mantra

Od pewnego czasu narasta we mnie niezgoda na stan rzeczy, który zdominował większość aspektów mojego życia. Narasta bunt przeciw temu, co się dzieje. Narasta gniew.

Nie ma to nic wspólnego z frustracją bezsilnego miotania się. Zaczynam czuć siłę do przeprowadzenia zmian - radykalnych, trudnych, bolesnych, ale koniecznych. Czuję potrzebę burzenia struktur, ale nie w akcie bezmyślnego wandalizmu. Chcę zburzyć, aby uzyskać miejsce na budowę czegoś nowego, lepszego.

W związku z tym taka "mantra" na najbliższe dni:
Uda mi się, bo tak dalej być nie może. Uda mi się, bo chcę. Wszystko mi się uda, bo nie jestem tu za karę.
Najpierw wyzdrowieję, a potem będzie już tylko lepiej. Będzie. Musi.

I niech mi nikt nie próbuje wmówić, że się nie uda. Tak więc wszyscy defetyści precz ode mnie. Za często ostatnio dochodziliście do głosu, ale z tym też już koniec.

No, i od razu mi lepiej :)

Brak komentarzy: