Dokarmianie przez klikanie

niedziela, listopada 28, 2010

Najlepsza pora dnia

Zaczyna się czasem już o trzeciej trzydzieści, czasami o czwartej czy za kolejne pół godziny...

Pierwszy jest pstryk na listwie czyli światło, dźwięk i podłączenie się do świata ;) To moja działka, w tym czasie Mąż Idealny już robi kawę, ja z kolei sprawdzam zawartość misek Futerek i uzupełniam.
No, dobra - kawa jest, papieros zapalony, czas sprawdzić newsy, maile i fb - gdy my śpimy, świat tworzy content ;) Na zapoznaniu się z nocna produkcją schodzi pierwsza kawa.

Czas na drugi kubek i już prawdziwa pracę. Ja czytam zaległości i planuję zadania na dziś. MI konferuje na tematy fachowe z zaprzyjaźnionym webmasterem, osiągalnym - bo jeszcze nie zakończył dnia poprzedniego. Franz śpi na maszynie do szycia, zbierając energię na późniejsze śledzenie tych wstrętnych ptaszków za oknem. Pimpi na złocistej poduszeczce pieska pałacowego też śpi, leżąc między nami.

Trzeci kubek: teraz już jesteśmy całkiem rozkręceni i pracujemy pełną parą (nomen omen), od czasu do czasu dyskutując na temat obecnych i nowych rzeczy, podsyłając sobie linki, konsultując się i tak dalej. Nigdy później w ciągu dnia nie zrobimy tak dużo w tak krótkim czasie, ile teraz.To zdecydowanie najlepsza pora dnia :)

Brak komentarzy: