Dokarmianie przez klikanie

wtorek, listopada 23, 2010

Aaale dłuuuga przerwa była...

No, była, była, ale kiedy piszę dużo różnych rzeczy, to czasem jestem tak "wypisana", że - przyznaję - nie mam siły jeszcze uzupełniać bloga, przykro mi. Nawet na fb statusu nie ustawiam, a o czymś to przecież świadczy ;)

Skoro sprawa wyjaśniona, to telegraficznie - nowości:

  • nie pracuję już w tej pracy, co to wiecie, tej do której trzy razy wracałam
  • w ogóle na razie - poza zdalnymi zleceniami, nie podejmuję pracy u nikogo, w związku z tym, że...
  • ...piszę książkę o tematyce na której się świetnie znam (nie, nie kucharską ;), a pisanie książki wymaga czasu i spokoju
  • MnM robi pierwszą dużą, płatną stronę na zlecenie i świetnie mu to idzie (bo jest zdolny i mądry, zawsze to mówiłam)
  • pomagam MnM jako doradca artystyczny, co jest miłym przerywnikiem w pisaniu
  • a w ogóle to świetnie nam się razem pracuje :)
  • futerka prognozują ostrą zimę - jedzą i gromadzą tłuszczyk, przesypiając większość czasu (szczególnie F., ale P. też niewiele mniej)
Obiecuję już nie milknąć na tak długo, tym bardziej, że to nie wszystkie newsy, będzie też druga część, a potem mój najnowszy pomysł na deser.

Brak komentarzy: