Dokarmianie przez klikanie

piątek, listopada 20, 2009

Praca do sześcianu

Cisza tu u mnie, ale to z powodu zapracowania totalnego.


K. ciężko pracuje na zewnątrz, a ja w domu - po kilkanaście godzin przy komputerze. Śmieszne uczucie: gdy pracuję, to chyba działa adrenalina, bo jakoś wytrzymuję; ale gdy tylko skończę, to czuję, że boli mnie każdy kawałek ciała...

Wieczorem, kiedy już się walniemy do łóżeczka - wreszcie zmiana pozycji, co za ulga - możemy poczytać, pogadać, pokotłować się z Pimpi, pośmiać się razem, no i inne tam takie, jak to w łóżku ;)

Widziany z zewnątrz ten tryb życia jest niestety wyjątkowo mało medialny, stąd cisza na blogu. Ale nie martwcie się - bo w końcu ile można żyć tylko pracą? Coś wymyślimy, na pewno niebawem coś wymyślimy ;)

Brak komentarzy: