Zakochałam się
Naprawdę. W czyjejś myśli, uśmiechu i w tym, jak pojmuje rzeczy zabawne. W inteligentnych oczach, które często zdają się rozumieć prawie wszystko.
Zakochałam się w kobiecie. No, dom wariatów, czyż nie? Ale to naprawdę jest kobieta - nie "kobietka". Jest podobna do mnie, twarda i myśli. Czy można się było nie zakochać, spotkawszy alter ego młodsze o prawie ćwierć wieku? No, nie można było.
Pimpi też się zakochała i chyba M. również odrobinę.., i wcale im się nie dziwię, ani troszkę. I tak w ogóle myślę sobie, że już można spokojnie umrzeć, skoro takie istoty się urodziły i przejmą to wszystko, czego nie było czasu zrobić. Jak to dobrze. Świat będzie trwał i miał się nieźle...
W sumie tylko żałuję, iż ta osoba zostanie lekarzem od ludzi, a nie od zwierzaków. Na ludziach aż tak mi nie zależy a na zwierzętach - owszem.
No i fajnie, że się zakochałam. Tak dobrze i miło jest móc kogoś kochać/lubić bez zastrzeżeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz