Pimpi wchodzi w świat
No i nadszedł wreszcie tak wyczekiwany przez nasza trójkę dzień pierwszego spaceru.
Co tu dużo mówić... było świetnie, nawiązaliśmy pierwsze psie i ludzkie znajomości, ganialiśmy po trawie, bawiliśmy się i uczyli różnych rzeczy - tak zeszły nam w sumie chyba ze trzy godziny, obfotografowane przez M. dokładnie (zrobił 55 zdjęć, z których tu zamieszczam dwa).
Pimpi buszująca w trawie:
Pimpi pokazuje, że umie chodzić na smyczy, a ja pokazuję, że świetnie mi idzie prowadzenie tak dobrze ułożonego psa - same kłamstwa, rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz