Raccoon vs. Cat
Tak więc, moi drodzy, już wszystko jasne. Otóż dobrzy bogowie sprawili, że mentalnie będąc przygotowani na szopa (a szkodnik jest to niebywały, złośliwie-inteligentny w dodatku), przyjęliśmy tego kota jako istotę i tak od szopa dużo mniej kłopotliwą.
Teraz - po ponad dwóch tygodniach z Franzem, już domyślamy się, jakim szokiem dla ludzi obytych ze zwykłym kotem, mógł on być... Nie, nie dla nas, my - jak mówiłam - nastawiliśmy się na szopa, więc żadna demolka nam nie straszna i nam to on niczym nie zaimponuje (szopy są w tych sprawach absolutnie niezrównane, proponuję wrzucić w Youtube "Willie" lub "Molly" i dodać "raccoon", piękne filmy o demolkach...)
Oj, Franz...
Powiem tak: my mamy cholerne szczęście, że jednak nie mamy szopa (bo one, skurczybyki, mają dodatkowo chwytne łapki). A ty masz cholerne szczęście, że trafiłeś na nas :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz