Poradnik - jak się przystrzeliwuje psa
Bardzo łatwe, pod warunkiem, pan/i psa ma jaja.
Zaczynamy od tego, że zaczynamy, gdy inni strzelają, a my sami nie wydajemy na to ani grosza.
Oni strzelają sobie radośnie, a my gadamy z psem. Bez żadnych tam takich ściemnień - jasno mówimy: stary/ra, będzie ostro być może. Ale to ja jestem opoką, więc spokojnie.
A oni ciągle strzelają. A my - po każdym strzale (im głośniejszy, tym lepiej) dajemy obrywkę. Jeden warunek: my nie mamy prawa nawet drgnąć, nawet gdyby ładunek został zdetonowany w naszym uchu. No cóż, bycie "panem" zobowiązuje...
Efekty? Pies nie widzi naszego strachu, strzał kojarzy się generalnie pozytywnie... Ale to nie koniec.
Pies nie ma bać się niczego. Niczego, nikogo, nigdy. Jak to robimy? Pies to lustro. Jeśli wyczuje (a wyczuje na 100%) nasz strach, stanie się jego odbiciem, czyli kłębkiem przerażonego futerka. Bo ty, jego pan i niemal bóg, boisz się. A pies (każde zwierzę, ale pies jest najbardziej empatyczny) będzie się bał.
Bądź bez strachu - twój pies będzie najodważniejszy pod słońcem. Jak mój. Choć to pięć kilo wagi z czego trzy - to futro. Ale to jest mój pies i nie boi się niczego. Bo nie widzi strachu we mnie.
Dalej. Daj mu możliwość zaatakowania, gdy się wkurzy i zaplecze - gdyby mu się nie udało. Ze spokojem i nie rozpieszczaj go - masz mu dać tylko miejsce do wycofania się. Nie chwal za agresję. Nie gań, że wrócił.
Nie rozpieszczaj futerka, bardziej zaszkodzisz, niż pomożesz. Futerko musi wiedzieć, gdzie jest góra, a gdzie dół. Kto wydaje polecenia, a kto je wykonuje... Ale z drugiej strony - kto kocha i obroni zawsze, choćby walił się świat... No. To nie jest łatwe, ale opanuj to, wówczas będziesz miał psa, który przekroczy marzenia. Warto? Pomyśl.
Bądź matką psią (suką znaczy) i panem, bądź bogiem. Pokazuj, że jesteś ponad wszystko. Myśl, czuj, rób. Obiecuję - na pewno się uda :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz