Normalnie gwiazda...
To cytat z facebookowej wypowiedzi V. o tej sesji zdjęciowej. Gwiazdeczka - to muszę przyznać - była wyjątkowo przyjazna aparatowi. Zazwyczaj przecież, jak wam wiadomo, lubi się pojawiać na zdjęciach w charakterze jasnej smugi i na dwadzieścia zrobionych fotek od biedy nadaje się jedna...
Mam wrażenie, że chyba powodem była zazdrość o gwiazdorstwo Franza na blogu i obfotografowywanie go w każdej możliwej sytuacji. I dobrze, zdrowa rywalizacja nie jest zła ;)
A oto efekt:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz