Postępy
Stworki każdego dnia coraz lepiej się z sobą czują - mniej powarkiwania, wyciągniętych pazurków i dystansu, a więcej spojrzeń, zainteresowania tym co robi drugie, obwąchiwania, zaczepek zabawowych. Byle tak dalej, ale jestem dobrej myśli, bo zwierzaki to na szczęście nie ludzie i zawsze, prędzej czy później, się dogadają.
My staramy się ingerować tylko w sytuacjach zdecydowanie podbramkowych i to raczej łagodnie; jak najmniej się wtrącamy, bo z doświadczenia wiem, że człowiek więcej tu może zaszkodzić, niż pomóc, chcąc na siłę zaprzyjaźniać zwierzaki ze sobą nawzajem.
Oczywiście Franz nie przestał nam dostarczać rozrywki, bo to kotek bardzo aktywny i pomysłowy :) Nie opisuję tego tutaj, bo po pierwsze to dla postronnych byłoby nudne, a po drugie opis i tak nie odda obserwacji na żywo. O tym, że podbił nas całkowicie, świadczy poniższy dialog:
- Ta kocia cholera znów szaleje... Zostaw to, ogoniasty bandyto!*
- No tak, ale zobacz jak on to ślicznie robi...
*Franzowi można wymyślać do woli i z zerowym skutkiem, jak wiecie - przecież i tak nie słyszy.
P.S. Dziś dostał na posłanko (to przy misiu, bo to jego ulubione miejsce do spania) dużą, puchatą chustę, żeby miał milej i cieplej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz