Z Herkulesem w zawody ;)
Myślcie o mnie ciepło... przyda mi się.
Właśnie zasiadłam nad ośmiusetkilowym plikiem tekstowym, który trzeba poprawić. Jest rozwalony całkowicie, ma resztki dziwnych formatowań, nie ma polskich znaków (choć powinien, bo jest po polsku) - czasem zamiast nich ma robaczki, a czasem litery bez znaków diakrytycznych. Poza tym jest napisany niejednolicie, a przy okazji tej pracy dobrze byłoby napisać go według spójnych zasad.
Dla wyjaśnienia dodam, że są to moje przepisy kulinarne, które kiedyś istniały w sieci na mojej stronie. Potem strona się wysypała i to bardzo poważnie - ten plik to część jej zawartości.
Kiedy się z tym uporam (dobre pytanie - kiedy?), będę miała furę przepisów na blog kulinarny. Bo wiecie, 800 KB samego tekstu to książka... gruba książka...
No to muzyka na full i do roboty ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz