To dopiero ta godzina?
Jejku... spojrzałam na zegarek i zdziwiłam się, że jest tak wcześnie.
Bo między innymi dziś zdążyłam:
wypić trzy kawy, przejechać wzdłuż całe miasto, dać dziecku dwa razy lekarstwo, nauczyć dziecko fajnego programu do maziania obrazków, zrobić mały prawny researching, zainstalować trzy programy, odbyć z moim M. trzy długie rozmowy przez telefon i GT, posunąć wydatnie do przodu prace nad "wściekniętym plikiem", zrobić parę zdjęć (mam nadzieję, że dobrych - się okaże), wysłać ileś tam e-maili, ponegocjować z panami od prostowania tarasów (cokolwiek to znaczy), zrobić obiad, pozmywać naczynia, trzy razy się przebrać, wypalić w przerwach furę papierosów...
I dopiero trzynasta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz