Dokarmianie przez klikanie

niedziela, lutego 21, 2010

Cyborg w prążki ;)

Psy to łakomczuchy. Jasne, każdy to wie. Moje niegdysiejsze koty natomiast wręcz należało prosić, aby może coś zjadły; że nalegam, że może jednak choć troszkę...


W tej kategorii Franz (jak w wielu innych kategoriach) okazuje się być odmieńcem. Odwiedza swoją miskę tak średnio ze trzydzieści razy na dobę, psią - dodatkowo ze dwadzieścia. I tu i tam je.
Na swoim biurku (bo on ma swoje biurko), gdy w misce jakimś dziwnym trafem nic nie ma (zjadł wszystko i nie zdążyliśmy nałożyć nowej porcji), potrafi paść na bok i udawać słaniającego się z głodu kota - robi to w minutę po zjedzeniu ostatniego kęsa...
Oczywiście interesują go i nasze talerze (na szczęście nie wszystko chce z nich ukraść), zawartość lodówki (w końcu go w niej zamknę na parę minut, może wówczas przestanie tam włazić), a z miski Pimpi podjada od zawsze...

Wcale przy tym nie jest grubasem - szczupły i umięśniony, skoczny, szybki... Supercyborgowa przemiana materii. Kot-cyborg. Od początku mówiłam, że on do nas pasuje :)

Brak komentarzy: