Dokarmianie przez klikanie

niedziela, marca 14, 2010

Franz a sprawa zieleni

Franz już od pewnego czasu sugerował delikatnie, że w naszym domu nie będzie koegzystował z roślinkami. Wzięliśmy to za chwilowe fanaberie i nie zrobiliśmy nic...


Był to błąd, więc Franz wziął sprawę w swoje aksamitne łapki... Ostatnio musieliśmy wybyć na większość dnia. Wracamy głęboką nocą i cóż widzimy?
Roślinki wyżarte; ziemia rozsypana po stole, parapecie, podłodze; doniczki - użyte jako zabawki, rozrzucone po całym mieszkaniu. A Franz nawet nie zdobył się na cień skruchy w spojrzeniu - wręcz odwrotnie, było w tym raczej: przecież uprzedzałem, prawda?

Zbyt byliśmy zmęczeni, aby zdobyć się na więcej niż ciężkie spojrzenie i zwyczajowe "Fraaanz, q...", po czym stwierdziliśmy, że całe sprzątanie może poczekać do rana... Walnęliśmy się do łóżka, a wczesnym porankiem obudził nas... Tak, grzechot toczonych po parkiecie doniczek ;)

Brak komentarzy: