Dowód na istnienie reakcji na akcję ;)
Otóż, moje kochane czytelniczki (czytelnicy mogą iść wstawić wodę na kawę) - mam dowód naukowy na poparcie twierdzenia "Jak Kuba Bogu..."
Otóż, aniołki moje, wczoraj byłam dla Męża Idealnego kobieta idealną (tak, ze wszystkimi takimi różnymi detalami, których się domyślacie) i dziś...
Dostałam kolejny prezencik w postaci przecudnych balerinek w kolorze "forever in blue jeans". Skąd on wiedział, jaki numer; skąd wiedział jaki kolor - nie mam zielonego, najzieleńszego pojęcia - bo ja sama nie znam swoich rozmiarów i kupuję "na oko". Jak wytrzymał dwie doby, ukrywając je - to akurat rozumiem, bo on twardy jest ;) Ja bym nie dała rady, rozsadziło by mnie od środka. No, ale w naszym związku to on nosi spodnie na szczęście.
Wracając jednak do tematu przewodniego. Bądźcie miłe i kochane, bo to może zostać w zupełnie niespodziewany sposób docenione ;)
A balerinki są zaje..., firmy dobrej, a wewnątrz są (siedzicie, mam nadzieję - jeśli nie, to szybko usiądźcie), otóż wewnątrz są one srebrne... Chyba specjalnie (czyli absolutnie przypadkowo, hmmm...) będę je zsuwać w knajpkach ze stóp... Niech inni patrzą i podziwiają ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz