No, Kochani...
...tylu komplementów od obcych osób, co wczoraj, to nie usłyszałam chyba łącznie przez cały mijający rok.
Aaale mi fajnie. Niesamowicie fajnie. I pracowało się też bosko, choć nie bezproblemowo. Bo jak to w Polsce: ktoś komuś czegoś nie przekazał, ktoś czegoś nie dopilnował, ktoś czegoś nie wiedział, ktoś coś nie... Ale to detale. Ten podziw, który mi zafundowano, wart był wszystkich pieniędzy świata.
Fruwam. Lewituję. Pół metra nad ziemią :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz