Dokarmianie przez klikanie

sobota, listopada 28, 2009

Bo kobieta to jest...

...córka psa...?

- Suka?
- Suka.

Nie będzie to tekst profeministyczny. Ja zresztą z powyższym też się nie zgadzam... Mam sukę i jest naprawdę wspaniała. Więc gdybym ja do kogoś "suko", to prawie komplement by był. Ale tak mi się skojarzyło z "Psami", bo tam jest m.in. o takich kobietach, jak ta, co spotkała mnie była wczoraj.

Ja rozumiem napięcia okołoklimakteryczne. Ja rozumiem wszechogarniającą frustrację. Ja w zasadzie rozumiem większość ludzkich zachowań, a przynajmniej staram się rozumieć.

Ale przenigdy nie zrozumiem głupoty ani zawiści. Ani połączenia głupoty, zawiści, napięć oraz frustracji skumulowanych w jednym i działającym przeciw mnie ciele (bo raczej nie umyśle) z furią tornado. Bo nie muszę tego rozumieć.

Nie muszę, więc nie rozumiem. Nie bo nie. Wypijmy za to. Na pohybel wszystkim. To jest dobry toast.

Brak komentarzy: