Bo kobieta to jest...
...córka psa...?
- Suka?
- Suka.
Nie będzie to tekst profeministyczny. Ja zresztą z powyższym też się nie zgadzam... Mam sukę i jest naprawdę wspaniała. Więc gdybym ja do kogoś "suko", to prawie komplement by był. Ale tak mi się skojarzyło z "Psami", bo tam jest m.in. o takich kobietach, jak ta, co spotkała mnie była wczoraj.
Ja rozumiem napięcia okołoklimakteryczne. Ja rozumiem wszechogarniającą frustrację. Ja w zasadzie rozumiem większość ludzkich zachowań, a przynajmniej staram się rozumieć.
Ale przenigdy nie zrozumiem głupoty ani zawiści. Ani połączenia głupoty, zawiści, napięć oraz frustracji skumulowanych w jednym i działającym przeciw mnie ciele (bo raczej nie umyśle) z furią tornado. Bo nie muszę tego rozumieć.
Nie muszę, więc nie rozumiem. Nie bo nie. Wypijmy za to. Na pohybel wszystkim. To jest dobry toast.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz