Ale bywa i dobrze...
Czasami, rzecz jasna.
Gotuję, lubię, staram się, głównie wymyślam nowości.
Mąż nad Mężami komentuje to według określonego schematu - gradacji pochwał (w nawiasach moje odczucia):
0 = dobre (czyli wpadka na maxa, może przestać gotować?)
1 = bardzo dobre (ujdzie, ale gdzie moja fantazja?)
2 = pyszne (no, rzeczywiście, niezłe, starać się nadal)
3 = kocham cię (rewelacja, tym razem mi się rzeczywiście udało)
Miło, nie? Szczególnie, gdy naprawdę nie jestem z siebie zadowolona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz