Ale bywa i dobrze... Part 3.
- Od kiedy piszę o tobie dobrze, a o sobie gorzej, to jakoś mi Matkowskiego nie wypominasz... - podwarkuję zgryźliwie.
- Bo piszesz prawdę i kooocham cię.
- Byś się wstydził, populisto - już nawet nie powarkuje, zgrzytam wręcz.
- No co, należy mi się za tamte jaja, co sobie ze mnie robiłaś... - urywa i patrzy na posłanie Pimpi - spójrz na misia!*
- Ja tego nie zrobiłam!
- Ja też nie!
- To Pimpi.
*Dzień Niepodległości, a duży pluszowy miś pokazuje klasyczne "heil" i myśmy tego nie zrobili. Albo miś, albo Pimpi. W każdym razie znamienne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz