Pod oknami ciągnie się uliczka małych domków. Wczoraj robiłam coś w kuchni i nagle zobaczyłam kłęby dymu, wypełniające uliczkę. Pożar?
Nie, to po prostu komuś zrobiło się zimno :) Sięgnęłam po aparat, lecz zanim go ustawiłam, apogeum zadymiania minęło. Niemniej to i owo udało się uchwycić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz