W stroju ludowym
Jesteśmy w środku przeprowadzki: w domku piętrzą się alpejskie krajobrazy z pudeł, paczek, tudzież rzeczy luzem...
Trzeba wyjść w celu nabycia produktów żywnościowych. Nakładam ByleCo (czytaj: to, co akurat leżało na wierzchu, nie przysypane niczym). Najgenialniejszy z Mężów przekrzywia głowę na bok, mierząc mnie mało przychylnym spojrzeniem...
- Dobrze wyglądasz, jak prawdziwa Grochowianka... W stroju ludowym...
Pokazałam mu język, co nie było może zbyt wyszukane, ale oddawało wiernie mój komentarz do jego komentarza.
P.S. Mogę zaprzyjaźnionym opisać na privie, jak wyglądał NzM :) Bo też nieźle... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz