Foczka...
...okazała się strzałem w dziesiątkę. Już drugi z rzędu poranek spojrzenie jej czarnych oczek wita mnie przy obudzeniu, bo Stworek stwierdziła, że od teraz będziemy spały razem - wszystkie trzy sztuki.
Na zdjęciu: Pimpi z foczką; niestety - na uzyskanie tak statycznego zdjęcia jak tamten pierwowzór, przy temperamencie Pimpi... No, nie ma na co liczyć. To z nią jest jakie jest ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz